piątek, 11 lipca 2014

15. Cruz de Ferro

On szedł w spiekocie dnia
I w szarym pyle dróg
A idąc uczył kochać i przebaczac...



Dziś Jakub podarował nam jeden z piekniejszych dni w naszej pielgrzymce.  Po znojach marszu w upale i mordegach wspinania sie na górę dotarliśmy pod ŻELAZNY KRZYŻ- Cruz de Ferro.


To właśnie tam nieslismy kamyki przywiezione z Polski. To właśnie tam usypalismy swój mały kamienny kopiec. W ciszy, modlitwie,  zadumie, i co tu dużo ukrywać,  ze łzami również, kladlismy kamyk na kamieniu i wieszalismy drewniany krzyżyk ku pamięci Mamusi Zosi. 


Te symbolicznie ułożone kamienie, nasze i każdego z Was, niesione w różnych intencjach...



Niech święty Jakub wysłucha naszych modlitw, niech ciężar tych intencji (naszych prosb, klopotow i dziekczynienia) spadnie z nas wszystkich a dobry Bóg wynagrodzi nam trudy naszej codziennej camino- drogi naszego życia. 



Kochamy Was tam w Polsce ♥

1 komentarz:

  1. Wielkie dzięki :) chyba widzę mój kamyk, czerwonawy w plamki (?)
    Jak się czujecie po pozbyciu się ciężaru swoich i cudzych intencji?

    OdpowiedzUsuń