wtorek, 15 sierpnia 2017

51. Florencja


...niczym jest majątek Medyceuszy 
w porównaniu z urokami tego miasta



nocleg: hostel Plus Florence
kopia Dawida






Dotarliśmy w godzinach mocno popołudniowych do Bolonii, skąd od razu udaliśmy się mega szybkim pociągiem do Florencji.  Początek nie zapowiadał się rewelacyjnie. Maszyna sprzedająca bilety na lotnisku zeżarła Dwójce 10 €. No ale zły początek najczęściej zwiastuje dobre zakończenie. Odcinek 100 km przejechaliśmy w pół godz. Miasto przywitało nas upałem i tłumem turystów.

Zlokalizowanie naszego hostelu zajęło nam prawie godzinę, mimo że był 10 minut spacerem od dworca i posiadaliśmy mapę miasta :)

W recepcji hostelu pracowała bardzo miła i pomocna młoda Polka. Dostaliśmy 8 osobowy pokój, który dzieliliśmy z dwoma kanapami czyli Amerykankami i jednym boyem milczkiem.  Potem dołączył drugi rudy boy, który Dwójce cały czas mówił "it's ok" :)


Pełne pierwsze zwiedzanie Florencji rozpoczęliśmy już w dzień przyjazdu. Wieczorną porą miasto nas oczarowało, jednak prawdziwe zwiedzanie nastąpiło następnego dnia. Przy zimnym drinku Dwójka dzwoni do swojej koleżanki z pracy, która w tym samym czasie powoli kończy włoski urlop.











Koleżanka przyszła ze swoją siostrą,  którą stan wojenny zastał właśnie we Florencji. Korzystając z jej rad i zaproszenia udajemy się na obiad do włoskiego gospodarza, u którego nocują. Tam poznajemy syna koleżanki-Pawła oraz gospodarza. Pan Giovanni okazuje się starszym molto simpatico człowiekiem.

Makaron z owocami morza, serowe przystawki oraz włoskie wino mile uprzyjemniły nam czas. Po obiedzie Pan Giovanni zaproponował wyjazd samochodem na taras widokowy, skąd rozpościera się przepiękny widok na panoramę Florencji.  Widok jest nieziemski. Jedynka bardzo żałuje, że nie zabrała ze sobą lepszego obiektywu do aparatu. Wstępujemy do klasztoru franciszkanów,  gdzie kupujemydrewniane różance u bosego Hawranka:)



Z jednego tarasu jedziemy na drugi-po przeciwnej stronie miasta- skąd widok jest jeszcze piękniejszy. Największe atrakcje miasta są przed nami na wyciągnięcie ręki! !

flaczki :)















Rozstajemy się na wzgórzu i umawiamy sie na wieczorną pizzę.   Po zejściu do centrum  idziemy na flaczki- lampredotto (te są bez zachwytu!)- a potem na szybką kąpiel i zmiane stylówy do hostelu.

Dziewczyny z Giovannim i synem Pawłem przyjeżdżają punktualnie.  Nieświadomi gdzie jedziemy, przeżywamy lekki szok kiedy widzimy, że Giovanni wywozi nas za miasto do pizzerii przepięknie usytuowanej w sielskiej i wiejskiej posiadłości.  Atrakcją wieczoru jest...wesele:D

Panna "oj córciu, córciu długo ty panną byłaś" Młoda oraz Pan "nie śpiewajmy mu sto lat, bo niewiele mu do setki zostało" Młody,  tworzą zabawną parę:)

Pizze są typowo włoskie.  Cienkie ciasto,  sos pomidorowy i sery. Uwaga: nie zachwyciły ani Jedynki ani dwójki. Po prostu pizza, bez ochów i achów.

Po kolacji Giovanni ponownie zabiera nas na taras widokowy. Dla takich widoków- nocnej Florencji- warto zwiedzać świat. Na tarasie rozstajemy się ze znajomymi i umawiamy na spotkanie już w Polsce.

Wieczór spędzamy na spacerowaniu po mieście.  Do hostelu wracamy po północy.

Kolejny dzien w tym pięknym mieście zaczynamy od rekonesansu dworca kolejowego, gdzie zakupujemy bilet na jutrzejsza dalszą podróż.

Nie będziemy pisać co zwiedzać we Florencji bo o tym mówią wszystkie przewodniki. Na nas największe wrażenie zrobił Piazza del Duomo z przepiękną katedrą Santa Maria del Fiore, Campanile oraz baptysterium.




Numerem dwa jest dla nas Ponte Vecchio- czyli most złotnikow. Numer trzy to Piazza della Signoria z Palazzo Vecchio i Loggia della Signoria. To tam znajduje sie kopia Dawida oraz rzeźba w której zakochała się Dwójka,  a której nazwy nie znamy:) No i obowiązkowo dzik, którego ryj trzeba potrzeć ręką i rzucić symboliczny grosz do studni, wprost z jego jęzora:) To tutaj narodziła się "loszka" :):):)


A teraz śmieszna scenka. O bogactwie Florencji niech świadczy fakt, że Dwójka znalazła 50 € w... swojej kieszeni na wprost jednej z siedzib Medyceuszy.


Pisząc o Włoszech grzechem jest nie wspomnieć o lodach. We Florencji polecamy te z Venchi oraz z lodziarni na moście złotników.

Czas na bilans Florencji :)

Plusy:
- hostel Florence Plus
- masa zabytków
- lody
- promocja na okulary Ray Ban:)
- przepyszne flaczki w Nerbone, na Mercato Centrale
- Tingo Band- trzech młodych chłopaków umilających czas na głównym placu swoją grą i śpiewem
- piękne rysunki ulicznych artystów na asfalcie






Ulubieniec Dwójki

Minusy:
- za krótko ( mimo, że miast nie lubimy)
-  palazzo Pitti- paskudny budynek


Ps. Już wiemy jak się nazywa rzeźba Dwójki- Perseusz z głową meduzy :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz